Zainicjowane w marcu 2024 roku Forum dla Naszej Warszawy jest inicjatywą Fundacji Nasza Warszawa i pomysłem jej założyciela oraz prezesa Jarosława Popiołka na przedstawienie niezależnych opinii na temat naszego Miasta i sposobów jego funkcjonowania. Przypominamy sylwetkę inicjatora, przytaczamy jego komentarz do niedzielnych wyborów samorządowych w stolicy.
Jarosław Popiołek związany jest z Warszawą od 60 lat i z racji przebiegu swojej kariery zawodowej, działalności społecznej i publicznej oraz zainteresowań zna jej problematykę jak mało kto. Przez ponad 20 lat kierował największymi spółkami budowlanymi – Warbud i Mostostal Warszawa – które w okresie jego prezesury wzniosły w Mieście st. Warszawa setki obiektów, z których wiele stało się dla jego mieszkańców trwałym punktem odniesienia. Dla przykładu jedynie można wymienić: remont generalny i rewitalizację Krakowskiego Przedmieścia, mosty Świętokrzyski i Siekierkowski, stacje metra Arsenał, Słodowiec, Stare Bielany, Wawrzyszew, Dworzec Wileński, wieżowce FIM i World Trade Towers, nie licząc niezliczonych apartamentowców, biurowców, obiektów użyteczności publicznej i infrastruktury miejskiej. Od 2006 r. poprzez założoną przez siebie Fundację Nasza Warszawa (w początkowym okresie pod nazwą Polonia 2011) prowadzi dziesiątki inicjatyw na rzecz warszawskiego sportu, folkloru oraz dziedzictwa historycznego i patriotycznego Miasta st. Warszawa. Jest varsavianistą-amatorem, interesuje się wszystkim co jest z Warszawą związane, uważa się za osobę kompetentną i lubi zabierać głos w sprawach dotyczących stolicy. Nie ukrywa swojego krytycznego stosunku wobec obowiązującego w nim od kilkudziesięciu lat systemu zarządzania – zależnego od ogólnokrajowej polityki, partyjniactwa oraz partykularnych, koniunkturalnych interesów. Jest też zdecydowanym przeciwnikiem i antagonistą rządów Rafała Trzaskowskiego, którego uważa za najgorszego prezydenta w nowożytnej historii Warszawy. Poprosiliśmy w związku z tym Jarosława Popiołka o jego komentarz do wyborów samorządowych.
Jarosław Popiołek: – Oczywiście ich zwycięzca był łatwy do przewidzenia, natomiast wynik, jaki uzyskał jest – przynajmniej dla mnie – szokujący. Jeżeli po pięciu latach niezajmowania się Warszawą, ignorowania swoich obowiązków, lekceważenia mieszkańców, wykorzystywania każdej okazji, żeby za pieniądze warszawskich podatników zajmować się a to wyborami na inne stanowiska, a to organizowaniem polityczno-ideologicznych imprez w stolicy Warmii i Mazur, a to przemierzaniem samolotem całego świata w celu ratowania „płonącej planety”, można uzyskać blisko 60 proc. poparcia warszawiaków (przyznajmy, że jednak przy 50-procentowej frekwencji, więc faktycznie to poparcie niecałych 30 proc. uprawnionych do oddania głosu) – to z mojego punktu widzenia „piekło zamarzło” i Pan Bóg zasnął. Ja tego zrozumieć nie potrafię, ale zastanowię się, spróbuję wyciągnąć wnioski i podjąć jakieś działania, żeby temu szaleństwu się przeciwstawić. Szczególnie po usłyszeniu programu na kolejną kadencję przedstawioną przez kandydata Rafała Trzaskowskiego w ostatnim dniu kampanii sprowadzającego się (w uproszczeniu) do: 1) likwidacji ostatnich miejsc parkingowych, 2) „zszycia wysp aktywności”, czyli Placu Zbawiciela z Poznańską (sic!) i 3) niebudowania więcej mostów, bo „nowoczesne miasta starają się nie wpuszczać większych ilości samochodów”. Czyli, według Prezydenta Warszawy, jej lewobrzeżna i prawobrzeżna część to nie jest to samo miasto? Może zatem Praga to wieś, Wilanów kurort, a Śródmieście to ma być filia Puszczy Kampinoskiej i dlatego należy ograniczyć możliwość przemieszczania się między nimi? Ciekawe też na czym miałoby polegać „zszywanie wysp aktywności”? Może – w dobie czystego transportu – na przewożeniu imprezowiczów z Poznańskiej na Plac Zbawiciela rikszami?
A tak serio – ja mam lat 60 z czego połowę przepracowałem zawodowo i nie wyobrażam sobie, jak można mieć lat 50 i postrzegać życie i funkcjonowanie 2-milionowego miasta, stolicy i europejskiej metropolii, jako wyłącznie przestrzeni jednej wielkiej zabawy, rekreacji i przyjemnego spędzania wolnego czasu. Ja też to lubię, ale przecież musi być również miejsce i czas na pracę, transport, wytwarzanie dóbr, magazynowanie, dostarczanie ich na miejsce, dowożenie do szkół i na zajęcia dzieci, prowadzenie biznesów. Przecież do tego potrzebne są drogi, parkingi, normalnie funkcjonujący organizm miejski. Nie tylko kładka rowerowo-piesza. Tym bardziej, że na to samo, tylko taniej, wyszłoby, gdyby widokowe ławki rozstawić na sąsiadującym Moście Świętokrzyskim. Jak widać jednak – ludziom się to podoba. Może nikt nie przedstawił im nigdy prawdziwej i wiarygodnej alternatywy?
Jarosław Popiołek z wiceburmistrzem Pragi Północ poprzedniej kadencji Jackiem Wachowiczem podczas jednej ze wspólnych akcji charytatywnych.