W ramach dotychczasowych pięciu przedwyborczych odcinków Forum Naszej Warszawy oraz szóstego powyborczego przedstawialiśmy punkty widzenia na różne, wybrane zagadnienia dotyczące sposobów i mechanizmów zarządzania Warszawa wraz z przykładami je ilustrującymi. W każdym z nich natomiast przewijały się trzy te same wątki – trzy główne elementy, które czynią z systemu sprawowania władzy w mieście st. Warszawa zjawisko patologiczne, nie dające żadnych szans ani możliwości, żeby Warszawa mogła się rozwijać w oparciu o spójny, dalekosiężny program i żeby zajmowali się nią ludzie, dla których interes jej mieszkańców jest głównym i jedynym priorytetem. Przyjrzyjmy się tym elementom.
I tak – sprawa pierwsza – funkcji kierowniczych w Ratuszu nie powinni pełnić politycy realizujący polityczne zamówienia swoich mocodawców. Warszawą powinni rządzić ludzie całkowicie apolityczni i niezależni od jakichkolwiek nacisków zewnętrznych. Sprawa druga – powinno się zakazać ustawowo, a w każdym razie poważnie ograniczyć, możliwość kandydowania w trakcie obowiązującej kadencji na inne stanowiska. Jeżeli jesteś obdarzony takim zaszczytem jak urząd Prezydenta Stolicy Polski – twoim moralnym i prawnym obowiązkiem powinno być wywiązanie się z przyjętego zobowiązania. Sprawa trzecia i najgorsza – doszliśmy do sytuacji, w której kandydaci wprost i otwarcie zapowiadają w trakcie kampanii, że ubiegają się o prezydenturę Warszawy jedynie tymczasowo i służyć ma im ona tylko i wyłącznie jako przechowalnia i trampolina do innych funkcji! Tak jest w przypadku obecnie urzędującego prezydenta, w którego przypadku mielibyśmy do czynienia z recydywą. Innymi słowy, ze świadomym, dokonanym z premedytacją, złamaniem przysięgi prezydenckiej i przyrzeczenia, jakie składa przed milionami mieszkańców Warszawy. Czas położyć kres takim praktykom. Wobec braku rozwiązań ustawowych – jedyne rozwiązanie w przypadku, gdyby do takiej sytuacji doszło, to ogłoszenie referendum i odwołanie osoby, która pełniąc urząd Prezydenta m. st. Warszawa, podjęłaby decyzję o zamiarze ubiegania się o inne stanowisko. Być może taki precedens byłby jednoznacznym sygnałem, że nie ma zgody na takie niemoralne, nieuczciwe i oszukańcze praktyki.