Ostatnie sześć lat, od czasu wyboru w 2018 roku na prezydenta Miasta st. Warszawa Rafała Trzaskowskiego, to czarny okres w historii Stolicy – z całą pewnością najgorszy od pierwszych powojennych, wolnych wyborów i pierwszego postkomunistycznego jej prezydenta Śp. Stanisława Wyganowskiego. Wielu wydawało się, że 12 letnie rządy Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz były czasem stagnacji, marazmu i brakiem jakiejkolwiek dynamiki w zarządzaniu miastem, ale z perspektywy dnia dzisiejszego, ten okres można wspominać z łezką w oku, a wszyscy jego krytycy (w tym piszący te słowa) mogą tylko ówczesną Panią Prezydent przeprosić i zwrócić jej honor. Paradoksalnie, wszystko to dzieje się w sytuacji, w której Rafał Trzaskowski bije rekordy w rankingach ogólnokrajowej popularności, a warszawiacy tłumnie wybrali go na drugą kadencję w pierwszej turze. Co jest więc powodem, że rządy Rafała Trzaskowskiego stały się takim obciążeniem dla Warszawy, jej rozwoju i jej mieszkańców? Czy jest aż tak bardzo niezdolny i niekompetentny do wypełnienia roli gospodarza Miasta? Być może, ale prawdziwa i główna przyczyna leży gdzie indziej – Rafała Trzaskowskiego funkcja prezydenta Miasta st. Warszawa po prostu w ogóle nie interesuje i on wcale się z tym nie kryje. Pierwsza rzecz, którą zrobił po wyborze w 2018 roku to wystawił swoją kandydaturę do wyborów na Prezydenta RP, a jak je przegrał – łaskawie powrócił do dobrze płatnej posady w Ratuszu. Jakby tego mało, w 2024 roku doszło do recydywy – Rafał Trzaskowski złożył wobec warszawianek i warszawiaków ślubowanie i przyrzeczenie, że służba Miastu st. Warszawa jest dla niego wartością najwyższą – po czym natychmiast zajął się politykowaniem na szczeblu centralnym, organizacją campusów i zapowiedziami udziału w kolejnych wyborach. Trudno o większą arogancję i sprzeniewierzenie się podstawowym zasadom i wartościom życia społecznego i publicznego. Nie to jednak jest największym zarzutem wobec Rafała Trzaskowskiego w kontekście jego sześcioletniej prezydentury. Ogromnym obciążeniem dla niego, a jeszcze większym dla nas wszystkich jest odejście i porzucenie wszelkich wielkich projektów infrastrukturalnych, realizowany z większym lub mniejszym powodzeniem przez wszystkie ekipy rządzące Miastem st. Warszawa od czasów Prezydenta Stefana Starzyńskiego. Czy ktoś jeszcze w ogóle pamięta o przedsięwzięciu pod nazwą Śródmiejska Obwodnica Warszawy? Z lepszym lub gorszym skutkiem było one realizowane przez wszystkie poprzednie kadencje – dopiero Rafał Trzaskowski przerwał je całkowicie. Bardziej spektakularny przykład – Metro Warszawskie. Ostatnie 6 lat pod tym względem są całkowicie stracone. Czy aby na pewno pamiętamy, że kontrakt na realizację dokończenia II linii podpisywany był jeszcze za czasów Hanny Gronkiewicz-Waltz? Rafał Trzaskowski najpierw zmarnował 3 lata wstrzymując rozpoczęcie realizacji kontraktu, a obecnie snuje mrzonki na temat III, IV i V linii do realizacji w 2050 roku. Czyli po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich. Ktoś mógłby powiedzieć, że Rafał Trzaskowski zostanie zapamiętany jako ‘prezydent od tramwajów’. To prawda, ale głównie przez mieszkańców południowej Warszawy sparaliżowanej od ponad dwóch lat najbardziej nieudolnie prowadzoną inwestycją w historii Warszawy – budową tramwaju na Wilanów. To kolejny znak charakterystyczny rządów Rafała Trzaskowskiego – za co się nie weźmie (nawet w słusznej sprawie) zamienia się w to, co na przywitane jego pierwszej kadencji wypłynęło z warszawskiej Czajki. Najlepszym przykładem jest inwestycja ‘sześciolatki’ jaką była słynna i niesławna przebudowa Placu Pięciu Rogów z kukułczym, niebieskim jajem za 140 tysięcy złotych, które Rafał Trzaskowski tam warszawiakom podrzucił. Dokładnie to samo funduje obecnie Rafał Trzaskowski mieszkańcom Warszawy na Placu na Rozdrożu – przekraczane o wiele miesiące terminy, o wiele milionów budżety, a efekt bardzo daleki od najskromniejszych oczekiwań. Efekty zresztą nie mogą być inne, bo cała działalność Rafała Trzaskowskiego oparta jest na założeniach, które – zamiast łączyć – dzielą. Zamiast zacząć od wybudowania obwodnic, węzłów komunikacyjnych, estakad, tuneli, wyprowadzenia ruchu samochodowego poza centrum miasta i udrożnienia go, wybudowania parkingów publicznych – Rafał Trzaskowski zwęża, likwiduje, zasypuje, niszczy. Prowadzi wojnę z rdzennymi mieszkańcami Śródmieścia w imię przekształcenia go w park i strefę rekreacji dla bywalców Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Piszący te słowa nie są przeciwnikami parków ani muzeów. Podobają im się efekty przebudowy Pół Mokotowskich (pomimo gigantycznych kosztów i czasu realizacji niewspółmiernych do uzyskanych korzyści), są zachwyceni nowym kompleksem muzealnym na Cytadeli, ale przecież nie może to odbywać się kosztem podstawowych potrzeb mieszkańców Warszawy i zasad funkcjonowania życia miejskiego. A Rafała Trzaskowskiego stać jedynie na to, żeby oświadczyć, że nie potrzeba więcej mostów w Warszawie, żeby ‘nie wprowadzać do niej więcej ruchu samochodowego’. Czy ktoś słyszał większą herezję? Czy to znaczy, że prawobrzeżna Warszawa to nie Warszawa (albo odwrotnie) i mosty Krasińskiego oraz Na Zaporze służyć mają komuś innemu niż warszawiakom do codziennego przemieszczania się? O innych przykładach dzielenia przez Rafała Trzaskowskiego warszawiaków na lepszych i gorszych, kolorowych i brunatnych, uśmiechniętych i ponurych, katolików i pozostałych czyli lepszych, nie będziemy tutaj mówić, bo dotyczy to spraw światopoglądowych i politycznych, a inicjatywa Fundacji Nasza Warszawa jest ściśle merytoryczna i całkowicie apolityczna.
Inicjatywa Fundacji Nasza Warszawa zmierza do odsunięcia Rafała Trzaskowskiego od władzy w Warszawie i zakończenia tego czarnego okresu w historii naszego Miasta. Rafał Trzaskowski tylko udaje, że nim rządzi, nadużywa zaufania, które zostało mu udzielone – zajmuje się wszystkim: ociepleniem klimatu, ratowaniem planety, polityką międzynarodową, aborcją, demokracją, campusem przyszłości – tylko nie Warszawą. Niech zatem odejdzie stąd jak najszybciej i zajmie się czym chce, ale niech przestanie szkodzić Warszawie i jej rozwojowi. Fundacja Nasza Warszawa planuje organizować szereg przedsięwzięć ‘zachęcających’ Rafała Trzaskowskiego do porzucenia zajęć, które go męczą, które go nie interesują i które przynoszą Warszawie i jej mieszkańcom same szkody. Jednocześnie, Fundacja Nasza Warszawa jako organizacja pożytku publicznego, planuje zorganizować szereg działań, paneli dyskusyjnych, think-tanków, konferencji, inicjatyw skupiających różne środowiska, którym dobro naszego Miasta leży na sercu i które chciałyby przedstawić alternatywny program jego rozwoju. Alternatywny nie tylko dla Rafała Trzaskowskiego, ale także dla partyjnych rządów, które trapią Warszawę od dziesięcioleci i które stanowią gorset dla jej funkcjonowania oraz hamulec dla energii tysięcy warszawiaków i warszawianek. Zapraszamy wszystkich do współpracy i wsparcia dla idei ratowania Stolicy.