Tzw. "kryzys rozchodnikowy" na torach tramwajowych w Warszawie jest idealną ilustracją, a nawet podsumowaniem blisko sześcioletnich rządów Rafała Trzaskowskiego*. Za co się nie weźmie, to albo znika (jak rozchodnik), albo zamienia się w to, co swego czasu spłynęło Wisłą z Czajki do Gdańska, a później do Morza Bałtyckiego. Co gorsza, znika, albo spływa razem z grubymi milionami, dziesiątkami milionów złotych, które wydawane są na kolejne ideologiczne fanaberie z budżetu miasta, czyli z kieszeni w [...]